(jeśli dobrze zrozumiałem, to) Chodzi tobie o cały dorobek Kinga - nie lubisz tego czytać, bo uważasz, że buracko pisze? No cóż, co do dialogów to można by czasem tak napisać, w końcu głównie horrory gość pisze, więc nawet największa heroina od czasu do czasu u niego ma jakieś 'brudne myśli', ale zasadniczo jego styl pisania mnie się podoba. A sądząc po ilości sprzedaży jego książek, to albo nie jestem odosobniony w tym twierdzeniu, albo my wszyscy jesteśmy prostakami.
powiem tak chciałem kupić sobie gre ale zrezygnowałem po zobaczeniu paru gameplay'ów a powodem jest zbyt duże odstępstwo od książki(np.etap w bibliotece olano kompletnie jedną postać która była w książce,motyw z Saszą,zakończenie i jescze pare innych) więc czekam na Metro: Last Light tylko dlatego że nie jest adaptacją książki i będzie posiadła odrębna historię.
Na mnie książka nie zrobiła zbyt dobrego wrażenia i okazała się rozczarowaniem. Owszem świat jest świetny, jednak mam wrażenie, iż autor nie bardzo potrafił stworzyć ciekawą historię. Fabuła w książce Metro 2033 jest strasznie banalna i przewidywalna.
przeczytałam 2033 i 2034 w 4 dni. właściwie to pochłonęły mnie to tego stopnia że odcięłam się od świata i nie mogłam się oderwać. chwila oddechu a ja myślami byłam 'tam'. po pierwszej czułam niedosyt. a po drugiej niedosyt i złość że skończyło się w takim momencie. chociaż wiele bym dała by usłyszeć od kogoś 'Do mnie! Jesteś mi potrzebna!"
Gra jest wypaśna ale z książką ma wspólne jedynie te same imiona bohaterów hehe.. :)
Pytanie - czy gra nie jest za trudna? Stary jestem, pograł bym sobie, ale nie ten refleks i koordynacja co kiedyś... Bo ukończyć bym chciał grę.
Jedna z najlepszych powieści, jakie przeczytałem. Na drugim - nie wstydzę się napisać, że pierwsze zajmuje u mnie "Wynalazek Hugona Cabreta" Briana Selznicka. Polecam obie.
Zgadzam sie metro 2033 jaki 34 oraz innego autora ale w prawie identycznym klimacie (Szymun Wroczek - piter)
ps. mogli by zrobic serial w tym klimacie było by super
SERIAL METRO!
TAK TAK....mam nadzieje że jeśli miałby powstać to nie na podstawie książki tylko nwm może historia Huntera..w książce jest Stalkerem więc można by wprowadzić wiele ciekawych wątków.
W pełni się zgadzam książka miażdży klimatem, po przeczytaniu Metro 2033 człowiek przypomina sobie jak popieprzeni my ludzie jesteśmy jako gatunek. Na końcu książki przypomniały mi się słowa Roberta Oppenheimera ,,Teraz stałem się śmiercią, niszczycielem światów' '.
Metro 2034 jest troche nudniejsze i jest mniej akcji (nie mówiąc że jest krótsze) ;c.
Teraz wychodzi "Korzenie Niebios".
http://www.empik.com/uniwersum-metro-2033-korzenie-niebios-avoledo-tullio,p10666 31115,ksiazka-p
Książkę na pewno warto przeczytać.Ja sam przeczytałem metro 2033 i 2034 w niespełna trzy dni, naprawdę wciąga.Swoją drogą dobrz ebyło porównać ją z grą i wychcwycić pewne smaczki.
Książka jest bardzo ciekawa, ma świetny klimat, który po części został w grze zachowany. Szkoda jednak, że dialogi i fabuła w grze zostały strasznie okrojone względem książki. Myślałem, że na stacjach będzie można zatrzymać się na dłużej, by wczuć się w klimat, a przez większość czasu chodzimy tunelami i zabijamy przeciwników.
Dodam tylko, iż naturalnie rozumiem, że gra rządzi się własnymi prawami, ale nawet jak na grę w Metro 2033 fabuła nie jest zbyt rozbudowana. Poza krótkimi monologami głównego bohatera pomiędzy rozdziałami, w samej grze słyszymy krótkie dialogi postaci pobocznych, a nasz bohater jest wtedy niemową.
Przeczytałem i zagrałem. Plusem gry jest to, że zachowano główny wątek, ale zmieniono to co jest w środku. Dzięki temu nie wiemy do końca, co się stanie. (Burbon ginie w inny sposób, niż w powieści a Biomasa zachowuje swoje własności jako boss zarówno w obu dziełach). Klimat powieści i gry jest nieziemski i szkoda tylko, że narracja prowadzona przez Artema w tej drugiej obowiązuje tylko w czasie wczytywania kolejnego rozdziału. Bardzo ważna rzecz - ustawcie dubbing rosyjski. W porównaniu z angielskim jest o niebo lepszy (grając z angielskim audio odnosi się wrażenie, że to jedynie kilka osób podkładało głosy pod wszystkie postaci). Grafikę w edycji Redux poprawiono i to cholernie. Resztę także.
Fragmenty dziejące się na powierzchni, to po prostu miód dla oczu. Grałem w trybie survivalowym i wystarczyły dwa, góra trzy ataki, bym wczytywał kolejny raz savepointa. Ucieczki przed Demonami i walki z Watcherami na powierzchni bywają niekiedy sporym wyzwaniem. Niezwykle klimatycznym miejscem jest też biblioteka, w której musimy znaleźć dane bazy D6, z której mają być wystrzelone pociski, by zabić Czarnych (zwanych w grze Cieniami, a dopiero na sam koniec gry określanych tak, jak w powieści). Unikanie bibliotekarzy także potrafi nieco podnieść ciśnienie graczowi, bowiem nie wiadomo, czy te cholery chcą nas zaatakować, czy staną chwilę na tylnych łapach, popatrzą się, odwrócą i odejdą, by za jakiś czas znów powtórzyć całą procedurę.... W samym metrze podobały mi się fragmenty, w których walczyliśmy z faszystami i wędrówki przez kolejne stacje. Potwory występujące w obecnym, ostatnim bastionie ludzkości, nie są zbyt wymagające - ot nosalisy czy Lurkery, które wystarczy potraktować serią z AK, czy dwoma pociskami strzelby, by padły na ziemię. Podatność na wystrzały nadrabiają natomiast ilością. W grze pojawiają się też duchy - kontakt z nimi skutkuje dołączeniem do ich poczetu, czyli wczytaniem savepointa. To dość fajny zabieg podbijający jeszcze niezwykle klaustrofobiczny klimat produkcji.
Tak jak w powieści, tak i w grze walutą jest amunicja. Opłaca się więc zachowywać lepsze naboje by np. ulepszyć swoją pukawkę na stoiskach na stacjach.
"Metro 2033", zarówno jako gra jak i książka, spełniły swoje zadanie. Polubiłem bardzo to rozbudowujące się uniwersum i do kolejnej części - "Last Light" zasiądę tylko, jak skończę czytać "2034". Polecam tym, co nie grali i nie czytali :)
Pytanie - czy gra nie jest za trudna? Stary jestem, pograł bym sobie, ale nie ten refleks i koordynacja co kiedyś... Bo ukończyć bym chciał grę.
Ustaw sobie łatwy poziom i sądzę, że bez wprawy nawet w fps, powinieneś dać radę. Chyba, że nigdy nie grałeś w tego typu gry, to nawet łatwy z początku może być małym wyzwaniem ale myślę, że ogarniesz :P
Hmmm... grałem ostatnio trochę w Battlefild 3 i większość misji się przeczołgałem (mino niskiego poziomu trudności), bo na wyprostowanych nogach co chwila mnie ukatrupiali. No nic, dzięki za informację.