Przynam się, że niespodziewałem się niczego nadzwyczajnego zaczynając oglądać to anime o godzinie 19. To, że jest ono jednym z najlepszych (filmów, seriali) jakie oglądałem zdałem sobie sprawę kiedy dochodziła godzina 5 nad ranem, a jedyną rzeczą jaka nie dawała mi w spokoju chłonąć kolejnych klatek, mój żołądek, który rozpoczął powolne trawienie samego siebie. Serię obejrzałem w niespełna 24 godziny w tym 18 odcinków ciurkiem, a pozostałe 6 można powiedzieć następnego dnia. Sakurasou no Pet na Kanojo wywarło na mnie ogromne wrażenie. Ktoś powie banalna historyjka o nastolatkach jakich pełno. Być może będzie miał rację. Jednak dla mnie jest to coś znacznie więcej. Historia o Sakurasou niesie ze sobą ogromną ilość pozytywnej energi. Przypomina, że w życiu są ważniejsze rzeczy niż pieniądze czy sława. Opowiada jak ważni są w naszym życiu ludzie i to nie byle jacy, przyjaciele, jak często w dobie internetu i telefonów komórkowych przejaźnie zatracamy na rzecz pary zdań na gg albo wpisu na FB, który przypomina nam, że w tym dniu ktoś obchodzi urodziny. W czasach zalewających nas amerykańskich pornokomedii i seriali, brazylijskich telenowel, jest to swojego rodzaju perełka, którą niestety doceni mało osób. Dalej w Polsce panuje przekonie, że manga i anime to bajeczki dla przedszkolaków nie mające żadnej wartości. Jest to smutny fakt. Aczkolwiek uważam, że i tak powinniśmy się cieszyć mogąc poznać choć trochę japoński świat dzięki pasjonatom tłumaczącym teksty i zapaleńcom, którzy wyłapują nowo dodane rozdziały i odcinki pozwalając nam poznać ten świat, niby taki sam, a jednak jest w nim coś magicznego, coś co moim zdanie zaczynamy zatracać. Co to jest? O czym piszę? Myślę, że każdy może inaczej odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Mnie się podobało to anime, połknąłem je w 2 dni. Ale boli mnie w nim kilka rzeczy, Mashiro była moim zdaniem niedopracowana a Sorata mnie osobiście swym dziecinnym, niekiedy żałosnym zachowaniem irytował. Żałuję, że nie poświęcono więcej czasu Ricie i Akasace. Tak czy siak, jest do dobre anime, przyjemnie się oglądało.
Zgadzam się tylko z wątkiem Rity i Akasaki, mogliby zrobić chociaż jeden odcinek z nimi. Reszta w jak najlepszym porządku.
Anime pochłonięte praktycznie na raz(co rzadko mi się teraz zdarza!). Ale co tu dużo pisać... Bardzo dobrze moje wrażenia oddaje post Arukasa. Tak samo zgadzam się z tym niestety smutnym, ale nadal popularnym stereotypem oglądania anime w Polsce. Ale takie produkcje jeszcze bardziej uświadamiają jak są gów** warte.
Także podpisuję się pod tym postem,
" W czasach zalewających nas amerykańskich pornokomedii i seriali, brazylijskich telenowel, jest to swojego rodzaju perełka, którą niestety doceni mało osób. Dalej w Polsce panuje przekonie, że manga i anime to bajeczki dla przedszkolaków nie mające żadnej wartości."
No i lepiej bym tego nie określił.
Ja sie z tym stwierdzeniem kompletnie nie zgadzam i jest wiele podstaw do tego.
Nie wiem z czym konkretnie, ale jeśli chodzi o te amerykańskie pornokomedie i inne gówna - trudno, żebyś się zgadzał jeśli w Twoich TOP fimach (ocena 9 i 10) znajdują się same takie szroty.
Nie, będę oglądać nudne klasyki jak ty? Oglądasz same mało znane nudziarstwa Japońskie jak i inne. Nie wiem skąd sie urwałeś z takim bezguściem... Nie zazdroszczę ani tb, ani znajomym <jeśli masz>
Szkoda mi nawet czasu na pisanie odpowiedzi, podsumuję to jednym memem : http://st.elohell.net/public/chill/fbf55a82e34c78fdeb6178e660f8cee7.jpg , wracaj do swojego prania mózgów. Bez odbioru.
Anime jest genialne mam nadzieje że powstanie następny sezon. Chciłbym żeby bardziej zaiskrzyło między Mashiro Shiina a Soratą Kanda , który wyznał jej że ją KOCHA.
Mashiro przekonała mnie swoją osobowością i w penym stopniu niezdarnością
Ja to niestety, zanim poznałem anime, usłyszałem od kogoś, że to japoński rysowany pornol :/
W sumie szybko o tym zapomniałem i do oglądania pierwszego anime przystąpiłem z otwartym umysłem, ale sam fakt, że niektórzy ludzie tak myślą jest przerażający.
Widzę, że z Ciebie prawdziwy, zarywający noce, otaku ;) Ja osobiście wolę rozkładać odcinki w czasie, bo gdy obejże wszystko na raz, mniej zapamiętam (jak z książką).