Który z braci jest według was lepszym reżyserem?
Mi bardziej podobały się filmy Toniego.
Też wolę Toniego. Ridley nakręcił tylko trzy dobre filmy - "Alien", "Blade Runner" i "American Gangster", reszta to filmy przeciętne, średnie i słabe.
Tony trzymał w miarę równy poziom przez całą karierę, robił dobre kino akcji, którego nie powstydziłby się sam Cameron.
"Ostatni skaut", "Prawdziwy romans", "Wróg publiczny" czy "Karmazynowy przypływ" to wzorcowe przykłady dobrej sensacji.
Nie zapominajmy o jego największym dziele Top Gun i świetnym Deja Vu ;]
A Ridley miał jeszcze rewelacyjnego Gladiatora.
Ujmę to tak. Obaj bardzo zdolni, ale Ridley bardziej wybredny jeśli chodzi o scenariusze.
Być może Tony zrobiłby lepiej gdyby wyspecjalizował się tworzeniu teledysków, miał świetny zmysł plastyczny i bardzo dobry słuch. Mógł też zostać wybitnym fotografem, albo - zgodnie z wykształceniem - malarzem.
Zdecydowanie wolę Tony'ego. A w szczególności genialny ZAWÓD: SZPIEG, świetną kontynuację przygód Axela F. BEVERLY HILLS COP II oraz KARMAZYNOWY PRZYPŁYW. Choć inne jego filmy też są bardzo udane (przerażająca ZAGADKA NIEŚMIERTELNOŚCI, kultowy TOP GUN). Ridley'a szanuje za OBCEGO, ŁOWCĘ ANDROIDÓW oraz CZARNY DESZCZ. Reszta jego filmografii nie jest aż tak udana jak właśnie te trzy filmy.