Paweł Pawlikowski

Paweł Aleksander Pawlikowski

8,0
2 812 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Paweł Pawlikowski
Boomslang76

Dokładnie i do tego starzeje się jak wino ;)

Boomslang76

też tak myślałam, ale też myślałam, że Kulesza starsza niz jest

Boomslang76

wygląda młodo bo taki reżyser to sie zbytnio nie napracuje przecież , jego spracowany polski rówiesnik wyglada jak jego ojciec,
wszyscy ci znani i sławni tak wygladają bo mają kupe kasy a ktory bogaty chce byc brzydki ?
ma odpowiednie pochodzenie rodzinne to zaszedl daleko , z pewnoscia inteligentny ale takich inteligenciakow równie zdolnych i zdolniejszych są tysiace ale tylko on złapał pana Boga za nogi , nie kadzdy ma tyle szczescia w zyciu

użytkownik usunięty
Redsky

To chyba najprzystojniejszy rezyser jakiego widzialam, do tego nie wyglada jak Polak - bardziej jak Francuz/Niemiec :)

napisz do niego żeby ci wysłal autograf , on wysle ci ksero , następnie opraw w ramki i powieś w centralnym miejscu , módl sie codziennie do tego powtarzając 100 razy : ja też będę młodo wyglądać , ja też będę młodo wyglądać , ja też będę młodo wyglądać , to jest lepsze niż kremy i odzywki , nie będziesz musiała botoksu używac na starosc ani ryja naciągać

użytkownik usunięty
Redsky

Zazdrosc, co? Typowy Polaczek z kompleksami. Musi cie widac skrecac z zawisci, ze nie osiagnales tyle co on, ani nie masz wygladu. :)

Nie chwaląc się (no, może trochę) jestem do niego z wyglądu dość podobny :) I imiona mamy takie same... A jeśli o wiek chodzi, to jest dokładnie w wieku moich rodziców... Cholera, coś za dużo tych zbiegów okoliczności :-/

Też tak mam, że się dziwię ilekroć widzę przystojnego reżysera :). Właśnie obejrzałam sobie wywiad na YT z reżyserami nominowanych do Oscarów i poza tym, że utwierdziło mnie to w poglądzie na temat urody statystycznego operatora / reżysera, to Pawlikowski jako jeden z dwóch nie miał tłumacza, no normalnie duma mnie rozpierała :P. Tym bardziej miło, że Nam wiochy nie zrobił na Oscarach, a wręcz przeciwnie. Ale z tym Niemcem to uważam, że mocno pojechałaś - mój osobisty, wieloletni risercz, jak i zwykła obiegowa wiedza wskazuje, że z rasy germańskiej powierzchownością (i nie tylko) bronią się jedynie Duńczycy (pewnie są to jacyś mieszańcy...).

creep_

Oczywiście że Pawlikowski nie potrzebował tłumacza, wszak od dwudziestego roku życia na stałe mieszka w UK...

Ale, ale... Cytat z Wiki: "In addition to his native Polish, he speaks English, French, German, Italian and Russian." Szacun :)

Sqrchybyk

Obiło mi się o uszy ;]. Nie uważam jakoś skrajnie żeby znajomość języków przekładała się bezpośrednio na inteligencję (za dużo w życiu widziałam...), ale to kolejna - po aparycji - miła odmiana.

creep_

W sumie... Nie chwaląc się (ponownie) angielskim władam znakomicie, a niemieckim i francuskim w, ehem, "stopniu komunikatywnym" (ten drugi szlifuję), kolejny zbieg okoliczności... To przestaje być zabawne, wietrzę spisek :-/

Sqrchybyk

Może to historia do programu "Zerwane więzi"?

PS. Ja mówię po angielsku, rosyjsku, niemiecku (kolejność nie przypadkowa :), znajdziemy jeszcze kogoś kto duka po włosku i możemy wspólnymi siłami spróbować pogadać z Panem Pawlikowskim ;].

użytkownik usunięty
creep_

Obecnie znajomosc jezykow jest wrecz wymagana. Ja znam angielski, niemiecki i wloski, a po hiszpansku tez sie dogadam.
Ale fakt, za to szacunek.

creep_

Ja "dukam" po włosku więc spoko ;) Kliku Filmwebowiczów da radę pogadać z jednym Pawlikowskim. Chyba, że po prostu przejdziemy z nim na polski ;)

majkalipcowa

No nie wiem, mój polski może być zbyt zaawansowany, zwłaszcza z dość bogatym dialektem (żeby nie powiedzieć - łaciną :). Postanowiłam, że w ciągu następnych 30 lat nauczę się trzech dodatkowych języków i wówczas pogadam z Pawlikowskim jak równa z równym :). Wychodzi jeden na dekadę - to tyle co nic, wystarczy tylko często zmieniać miejsce zamieszkania (narzeczonych) i samo przyjdzie, bez nauki. Mam nadzieję, że reżyser już zakończył edukację lingwistyczną, no i że doczeka 2045 r. w równie dobrej kondycji psycho-fiz, co 2015 r.

creep_

Widzę, że wyłamujesz się z grupowej rozmowy z reżyserem Pawlikowskim, ambicja wzięła górę ;) Na taką rozmowę warto się przygotowywać nawet te 3 dekady. Oby Ci nie zaproponował wtedy rozmowy po chińsku ;)

majkalipcowa

Akurat chińskiego i japońskiego uczyłam się kiedyś na studiach :P. Krótko i niezbyt intensywnie, ale jednak - więc mogłabym zaimponować (gorzej, że już za bardzo nie odróżniam jednego od drugiego :).

W międzyczasie (w ramach treningu i zgodnie z zasadą baby-steps) może poszukamy tej dziewczyny od Idy, ciekawe czy dalej pracuje w jakimś bistro? Zrobię rekonesans mokotowski :). Swoją drogą warszawskie knajpy, do których regularnie chadza Pilch, czy w których bywał Konwicki są poniekąd znane. Może powinnyśmy zrobić risercz na forum, gdzie kawę popija, albo kupuje bułki Pawlikowski? A nuż ktoś wie... Wpadłoby się nań przypadkiem, ale tylko żeby popatrzeć (odnośnie rozmowy trzymam się planu / perspektywy 30-letniej).

creep_

Ok, to ja obstawiam knajpki, piekarnie, cukiernie, kawiarnie, kina, sklepy i markety katowickie bo tutaj mi po drodze i jakby co to spojrzę reżyserowi głęboko w oczy i spróbuję wyczytac z nich jaki obecnie język jest u Niego na topie. Dam znac, nie sposób przeoczyć takiego gościa :)
Dziewczyna z Idy chyba nam niewiele pomoże bo z Jej wypowiedzi wynikało, że chce się trzymać daleko od kina... a co za tym idzie może i daleko od Pawlikowskiego ;)

majkalipcowa

To ja też będę wypatrywać. Chodząc stołecznymi chodnikami będę od teraz spozierać dziarsko w górę (czyli zmiana o 180°) bo Pan jest wysoki, a ja niska. Może obok słoneczka i zegara Pałacu Kultury ujrzę kiedyś twarz znanego reżysera. Wówczas to spytam Go w spontanicznie wyselekcjonowanym języku, czy Jego język myślenia zależy od miejsca siedzenia.

PS. Mam nadzieję, że jak Go dorwiesz w tych Katowicach to Go jeszcze wypuścisz :P. Podzielimy się, tak po chrześcijańsku ;].

creep_

Możemy się nawet umówić, że ja "znanego reżysera" dorwę dla Ciebie ;) A potem się dogadamy (w zależności jakie języki będą Ci najblizsze) którego Ty dla mnie.

FilmWeb - i życie stało się prostsze!

majkalipcowa

Dobra spółka nie jest zła. Mogę namierzyć Polańskiego - niezbyt mobilny, choć już nie w areszcie domowym. Przypuszczam, że też może być wymagający językowo.

PS. Zawsze można też wybrać się po prostu na jakiś pokaz festiwalowy z reżyserem, choć ja nie zwykłam płacić za randki (i to jeszcze zbiorowe). Już lepiej zostać internetowym stalkerem w spółce.

creep_

A jednak powinnam była nieco sprecyzować swoje oczekiwania, bo widzę że idziesz (w mojej sprawie) w kierunku starszych od Pawlikowskiego (doceniam, że zasłużonych), ale nie do końca o to mi chodziło ;) Młode pokolenie też jest obiecujące, więc jakbyś tak w języku francuskim była biegła i przypadkiem wybierała się do Kanady to X. Dolan byłby w sam raz ;) Ja w między czasie podszkolę swój francuski. Poza tym mam nadzieję, że przyjedzie do Europy i będzie łatwiej Go namierzyć.

majkalipcowa

O ja głupia! Zupełnie nie pomyślałam. Straszna ze mnie jednak egoistka. Mea culpa. Sama też bym się za Polańskim nie uganiała, choć zasłużony faktycznie, i interesujący życiorys też ma niewątpliwe (byłoby o czym pogadać, choć nad większą częścią Jego bio lepiej chyba pomilczeć).

Znam paru Kanadyjczyków i jestem tak samo biegła w francuskim jako i Oni (w ogóle). Nawet zaczęłam się zastanawiać czy z tym francuskim w Kanadzie to nie jest jakiś wielki mit, wykreowany przez Celine Dion. A ten Dolan to w ogóle jest dla mnie za młody (o 3 lata co najmniej), więc tym bardziej bym ustąpiła pola, ale za ocean (tym bardziej do Kanady :P) się nie wybieram. Może niech On już lepiej pofatyguje się do Nas. A dla mnie znajdź jakieś mniej wymagające wyzwanie, typu Maciej Zakościelny albo Andrzej Chyra (pewnie się cieszy, że ma teraz dwie linie metra w stolicy, zawsze to więcej stacji do obszczywania) :P.

creep_

Andrzej Chyra powiadasz (wiekowo byłby dla mnie stosowniejszy chyba), ale nie nadążyłabym chyba za Jego pociągiem do trunków wyskokowych, chociaż może wyskoczyć z nim na miasto byłoby miło. Myślę jednak, że on gustuje w rocznikach młodszych (tak już faceci z wiekiem mają). A co do Dolana to wiek nie ma dla mnie znaczenia, bo on i tak jest gejem, więc raczej byłaby to typowa uczta intelektualna bez podtekstów. Tak więc chyba pozostanie mi obserwowanie najbliższych europejskich festiwali filmowych i jeżeli Szumowska nie zgarnie kolejnych nagród za swoje Body/Ciało to może uda się coś zdobyc Dolanowi i wtedy pojawi się na naszym najpiękniejszym z kontynentów.
Co do polskich aktorów gust mam raczej pospolity i wystarczy w sumie jakbyś namierzyła Dorocińskiego, narzekac nie będę ;)

majkalipcowa

Dolan gejem? - Nawet mnie to nie dziwi, zważywszy jakie filmy robi. Ale nazwisko ma bardzo dobre, Dolan - Nolan :). Dorociński sprawia wrażenie strasznego nudziarza (znudzonego nawet samym sobą, to chyba przez ten ślamazarny sposób mówienia), śledzenie go też wydaje mi się niezwykle nudnym zajęciem.

Dla mnie 25 latek jest za młody, dla komfortu intelektualnego i psychicznego potrzebują z dekadę różnicy. Choć trzy to też już przesada - aczkolwiek Panom nie przeszkadza, tylko oni odejmują, miast dodawać, i z czasem coraz to więcej, i więcej odejmują :). To jest w ogóle wbrew GUS'owi - później te biedne dłużej statystycznie żyjące kobiety wdowieją z jeszcze sporym zapasem żywota. Poprawnie dobrany mąż do wspólnej trumny (śmiertelnie zsynchronizowany) powinien być jednak młodszy od żony, ale wytłumacz to facetowi, jak im się nawet rówieśniczki nie podobają. Powinien być może na to jakiś prikaz.

No i racja - teraz to Szumowska robi festiwalowe road show. A ciekawe czy Pawlikowski zrobi sobie przerwę, osiadając poniekąd na laurach. On już w sumie niczego nie musi, i chyba lubi ten stan (zważywszy, że nawet i wcześniej lubił). Sam nazwał chyba siebie reżyserkim leniem, chociaż robienie autorskich filmów zapewne wymaga czasu, jako, że to nie jest seryjna rzecz, rodzaj zlecenia zrobienia filmu z gotowego scenariusza.

creep_

Dolan-Nolan faktycznie możesz nawet zaliczyć pomyłkę o obserwacji, a i tak na ciekawego gościa trafi. Dolan nie ukrywa, że jest gejem, a treść jego praktycznie kazdego filmu jedynie to potwierdza. A co tam, z mądrym zawsze dobrz epogadać i nie orientacja ani płeć ma wtedy znaczenie. Ale może nie wchodźmy na aż tak grząski grunt, bo tu bohaterem jest pan Pawlikowski ;) Ktoś źle doczyta i tak pójdzie w świat kolejna plotka.
Co do faceta do wspólnej trumny to zgadzam się całkowicie, nie nadążają za nami równolatki (w sensie im jesteśmy młodsze to równolatki głupsze, a jak już mądrzejsi to znowu fizycznie zamieniają się w leniwce). Takie są fakty i nic z nimi nie zrobimy. Chociaż wracając znów do głównego wątku czyli znanego reżysera, bohatera tego forum - to są wyjątki zaprzeczające regule (chociaż to, że sam siebie nazwał reżyserskiem leniem zabrzmiało niepokojąco). I w tym nasza (kobieca) nadzieja!

majkalipcowa

Aaaa i jeszcze co do Dorocińskiego, zgadzam się, że w wywiadach wypada blado, pomilczelibyśmy razem, popatrzeli w zamyśleniu przed siebie... taki wyciszający, odstresowujący kontakt ;)

majkalipcowa

A kto teraz ukrywa fakt bycia gejem? - Przecież to się wręcz modne zrobiło. Aż mi wstyd, że sama nie jestem, to czasem wiele ułatwia ;]. Pawlikowski w sumie zrobił kiedyś film z wątkiem niby homoseksualnym (z akcentem na niby), ale jak przystało na rasowego chłopa postawił na relację lesbijską, także chyba przynajmniej w jednym aspekcie nie budzi żadnych wątpliwości Polaków. Poza tym żona, dzieci, Oscar - wszystko po bożemu. Założę się, że nawet i drzewo zasadził. Archetyp faceta, tylko takiego niedzisiejszego.

Przy Dorocińskim to bym dostała nerwicy, tacy ludzie wywołują u mnie wręcz agresję (oczywiście pasywną, jak to przystało na kobietkę). A i jak Ci nie przeszkadza młody wiek, to Pan reżyser ma przecież syna, może się wdał choć trochę w tatusia. Znając jednak życie - to nie, ale i tak uważam, że powinnyśmy dołączyć Go do grona osób obserwowanych (obok Pawlikowskiego, Dolana-Nolana i Dorocińskiego).

creep_

Po takiej "reklamie" atrakcyjności towarzyskiej Dorocińskiego to może go sobie jednak odpuszczę. Jeżeli będę się chciała z kimś ponudzić to znajdę takich ludzi realnie na pęczki, więc jakby kolejny jest już zbędny. Faktycznie przypomniałaś mi kilka "słynnych" wywiadów z Dorocińskim w czasie, których tak dukał, że myślałam, że w czasie tej rozmowy proch wymyśli albo inne jakieś dziwo, ale nie, on chyba w tym czasie myślał nad kolejnym zdaniem. To może namierz dla mnie w ramach wolnej chwili Allena. Już wiek nie ma znaczenia, najbardziej seksowny jest jednak męski mózg, bo jak już wyżej stwierdziłyśmy - wszystko inne przemija, opada i odchodzi w dal.
Syna "znanego reżysera" sobie na razie odpuszczę, bo nie za bardzo jestem gotowa na eksperymenty, a może się okazac jedynie "synem sławnego tatusia z Oscarem", do tego rozpuszczonym, z ogromnym ego... nie ryzykuję więc.

creep_

Teraz zauważyłam, że FW skutecznie usunął mój komentarz sprzed kilku dni, widocznie nie spodobało się, że napisałam, iż ponieważ tudzież pozwolę sobie zrezygnować z poszukiwania syna "znanego reżysera", bo może się on okazac jedynie nadęty i zarozumiały (z racji tego, że jest synem zdobywcy Hollywoooooodzkich nagród), z tak nabrzmiałym ego, że musi zamawiac dwa miejsca w kinie... tak więc wolę nie ryzykować. Chyba, że Go namierzysz i okaże się, że się mylę.Tak samo odpuszczam Dorocińskiego. Przemyślałam sprawę i pomilczeć mogę sama ze sobą, a ponudzić się mam z kim realnie i wystarczy! ;)
Natomiast jeżeli mam wybierac to jednak najbardziej seksowny jest męski mózg i tu wygrawa Allen i z nim już wiek przestaje mieć znaczenie... przecież jedynie o rozmowę chodzi :) A poza tym łączy mnie z Nim wiele... natręctwa, dziwactw, lęków i obaw.

majkalipcowa

Synek może też być straumatyzowany zajebistością tatusia, więc Go nie skreślajmy, może bardzo potrzebuje życzliwości drugiego człowieka. BTW przypuszczam, że byłabym dobrą macochą dla odchowanych dzieci (to tak w ramach ogólnego anonsu), tym bardziej, że z moich doświadczeń wynika, że im bardziej je odpychasz tym bardziej się do człowieka garną (albo to taki mój urok). Choć nie wiem jak jest z dziećmi - prawie równolatkami, pewnie dziwnie.

To Dorociński w wywiadach też tak duka? A ja głupia myślałam, że On ma taką pozę aktorską - albo, że dosłownie każdy (sic!) reżyser tego od Niego wymaga ("Marcin, ale wolniej, jeszcze wolniej bo film ma przecież trwać 2 godziny. No nie pędź tak!"). Ale i tak chyba wolę ten defekt niż aktorów, mówiących w jakby teatralnym natchnieniu (poza teatrem to śmieszy i straszy, czego chyba nikt im nie uświadomił).

Może Allen kiedyś przyjedzie do Katowic zrobić film. Nawet przydałoby się trochę zejść na ziemię po tych Rzymach, Paryżach, Barcelonach (chyba zresztą z Paryża właśnie uciekł do PL Pawlikowski...). Nie wiem tylko czy miasto stać na taką promocję (i co na to Kutz?). Choć jeśli się złożą w ramach GZM, to kto wie...

Wydaje mi się, że z tych naszych zasadzek nic może nie wyjść, Allen tylko podnosi poprzeczkę. Najwyżej po prostu spotkamy się razem, same - i przegadamy te natręctwa, dziwactwa, lęki i obawy :P.

PS. Posty znikają - pojawiają się, magia Filmwebu.

creep_

Odpowiadając na być może retoryczne, ale jednak pytanie czy Dorociński w wywiadach TEŻ tak duka, spieszę wyjaśnić, że nie. W wywiadach jest gorzej. I przeraża mnie, że jak ten jak nie brać niebrzydki gość nie ma tekstu napsianego do nauczenia się i zapamiętania, to juz w ogóle ciężko mu idzie mówienie (a moze myślenie... jednak wciąż w głębi serca wierzę, że jednak myślenie ma w porządku).

Kutz już chyba nie kręci (w sensie filmów, bo w polityce na pewno coś kręci), więc Allen ma pełne pole do popisu. Ja zresztą niegdyś Pietrzak kandydując na prezydenta powiedział - gorzej juz nie będzie, ale śmieszniej zawsze być może - to z tą myślą przewodnią Allen mógłby coś tu faktycznie nakręcić, a ja bym mu mogła świeżej wody donosić.

FW doszedł do wniosku, że nasza jakże ambitna dyskusja nie jest w temacie i daje żółte kartki, nie doceniajac ileż mądrości życiowych w niej zawartych jest.

majkalipcowa

Kutz mógłby Allena zawetować. Ostatnio obejrzałam film o Walentynowicz, który był głośny, gdy go kręcono (zresztą znany, niemiecki reżyser) - głównie za sprawą niezadowolenia samej Walentynowicz (z tego, co pamiętam już niemal na etapie idei). Film powstał, ale w Polsce nie istnieje - zdaje się, że przez politykę właśnie, wszyscy się tego filmu jakby boją. Pewnie i Allen (Żyd!) nie miałby w Polsce z górki.

Ciekawe jak ten Dorociński w ogóle został aktorem? Przekuł wadę w zaletę? - To brzmi tak poradnikowo-terapeutycznie :P. Może o nim ktoś powinien film nakręcić, jak o tym jąkającym się królu.

Żeby zwiększyć wartość merytoryczną posta (co by nie dostać tej żółtej kartki) nadmienię, że Pawlikowski dla odmiany bardzo ładnie udziela wywiadów, i po polsku - i po angielsku. Miło się Go wręcz słucha, choć niemal ciągle gada w nich o tym samym ("Ida"). Tym bardziej fajnie, że za granicą odczarował trochę wizerunek gnuśnego Polaka, szaraka zagubionego w wielkim świecie, nie posługującego się j. obcym, chyba, że rosyjskim (ale dla zachodniego odbiorcy to pewnie to samo, co polski).

creep_

To fakt, nareszcie Polak, którego nie trzeba tłumaczyć na Zachodzie staje się tam znany i doceniany. Ale! może i Holland i Polański (o którym już było wyże)j też tego wstydu nie robią).
A propos Walentynowicz, ale jakby z innej strony to przedostatnio jak byłam w kinie reklamowali film (o ile dobrze pamiętam) pt. Kobiety Solidarności i z reklamy tej nie wynikało jakoby Pani Walentynowicz była jego bohaterką. Może warto czasem zobaczyć filmy, które odkrywają też inne prawdy niekoniecznie ukrywane, ale skutecznie nienagłaśniane. Z reklamy film nawet zapowiadał się ciekawie, jednak z tego co widzę był puszczony chyba tylko raz z jakiejś szczytnej okazji i tyle go widzieli.
Nadaj temat Małgorzacie Szumowskiej z tym Dorocińskim, może znów jakieś nagrody na Zachodzie zdobędzie. Może zrobić z tego tematu coś wielce zaskakującego. Chociaż w sumie ON sam mógłby zagrac w jej filmie. Tam postaci są raczej niemrawe.

majkalipcowa

Z tym znanym Pawlikowskim to bym nie przesadzała, ale jak już ktoś go przypadkiem zobaczy (jak na tej oscarowej gali, po której nazywano go polisz djud, albo polisz dajrektor, rzadko po prostu Paweł Pawlikowski) to wstydu nie ma.

Za takie tematy, choćby i okołosolidarnościowe - to strach się brać. Zawsze się komuś nie spodoba - widzom, bohaterom... Do rozpoczęcia wojny polsko-polskiej niewiele potrzeba - wcale nie trzeba zahaczać o Żydów.

Co do filmu "Solidarność według kobiet" - to fajny pomysł na doku, obejrzałam zajawkę i jak się nadarzy okazja to chętnie zobaczę całość. Wg ich strony na FB to nawet są jakieś seanse, co ciekawe film był ponoć zrealizowany w trybie PPP (najczęściej tak się buduje płatne autostrady, choć zdaje się, że wciąż nie w PL), więc powinien trafić do dystrybucji (bo raczej musi na siebie zarobić).

http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2014/centrala/pokazy-filmu-solidarnosc-wedlug-kobi et,-powstalego-w-partnerstwie-publiczno-prywatnym-z-ipn

Boomslang76

to dzięki czulentowi, rybie po żydowsku i pracy w kibucu. aj-waj

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones