Oboje byli (i są) europejskimi amantami kina, który lepszy ? Kogo filmy cenicie najbardziej ?
Zgadzam się ze współposiadającymi. Trudo porównywać Marcella do Alaina i odwrotnie. Każdy prezentował inny typ urody i aktorstwa ( co za tym stoi szkoły i tendencji aktorskich ). Obaj są cudowni i niesamowici.
DOKŁADNIE! Nie ma sensu ich porównywać. Obaj wyglądali rewelacyjnie, obaj pełni uroku i obaj to świetni aktorzy
"Mastroianni może Delonowi buty czyścić".
-Może dla pod względem wyglądu , bo na pewno nie aktorstwa. Mastroianni jest nie do przebicia.
Typ aktorstwa Marcello na pewno jest specyficzny i myślę, że narodowość ma tu jednak coś do rzeczy (choć nie widziałam dotąd żadnego filmu z Delonem więc nie podejmuję się oceny :):)
Mastroianniemu trzeba jednak oddać sprawiedliwość, bo pod względem ekspresyjnym dysponował naprawdę szerokim wachlarzem umiejętności. Potrafił zagrać bardzo "po włosku" - jak w "Kochankach" czy "Rozwodzie po włosku" (Oscar!), ale także nostalgicznie - jak w "Pret-a-Porter" czy "Białych nocach" . A role w "Słodkim życiu" i "Osiem i pół" są, moim zdaniem, wybitne. Ta w "Białych nocach" też.
A u mnie ma dodatkowe +10 za to, że trzymał klasę, czego dowodzi jego rola w "Ginger i Fred" Felliniego. Bardzo mnie wzruszył (podobnie zreszta jak Masina), bo potrafił się "rozprawić" z wizerunkiem amanta i pokazać człowieka u schyłku kariery (i chyba też trochę u schyłku życia), który już nie rozumie świata, nowych mediów, ale jednak żegna się z klasą, z godnością, w wielkim stylu. Chyba trochę siebie w tym filmie sportretował (ale to już moje odczucie).
Bardziej lubię oglądać filmy z Delonem, no i z wyglądu też mi się bardziej podoba.
Stawiam wszystko na Marcello! :D
Faktycznie obaj uchodzili za amantów jednak predyspozycje fizyczne Mastroianni'ego zdecydowanie bliższe są amantowi niż łobuzerski urok Delona...
Ponadto Marcello jest w mojej ocenie aktorem o wiele bardziej wszechstronnym niż Alain i nie jest to bynajmniej kwestia szkoły aktorskiej (jak ktoś podniósł) a cecha osobnicza.
W dorobku Mastroianni'ego aż roi się od różnorodności - są dziwacy ("Co?"), romantycy ("Białe noce"), wypaleni mężczyźni ("Pszczelarz", "Osiem i pół")...
Wizerunek Alaina jest bardziej jednoznaczny - twardziel z zaciśniętymi ustami choć są też wyjątki ("Rocco i jego bracia").
No i jakby nie patrzeć to Mastroianni podjął się trudnego zadania bycia ekranowym alter ego Fellini'ego, za co mu chwała!