Absolutnie fenomenalna rola w Hannibalu. Samym spojrzeniem, mimiką oddawał szereg emocji.
Złość, podniecenie, smutek - podane jak na tacy. Moim zdaniem znakomity wybór do takiej roli.
Zgadzam się...miał ciężkie zadanie dorównać Hopkinsowi...wiadomo że to jest niemożliwe ale chłopak dał radę :D
Ma gość talent, osobiście trzymam za niego kciuki bym mógł kiedyś zobaczyć go z Oscarem w ręku :D
A to ciekawe. Według mnie był zdecydowanie najsłabszym ogniwem tego filmu. Już dawno żaden aktor nie wydawał mi się tak sztuczny jak on.
Zgadzam się, coś mi w nim nie pasuje. I nie chodzi o porównywanie z Hopkinsem, bo i bez tego wydałby mi się nad wyraz sztuczny, szczególnie, kiedy mówił. Chyba za bardzo chciał naśladować 'starego Hannibala', zamiast zrobić go po swojemu, jak Mikkelsen na przykład.
Może właśnie tak było, że nie miał pomysłu na tę rolę albo po prostu nie jest dobrym aktorem. Widziałam go w innym filmie i tam też nie było lepiej.
Niemożliwe go porównywać z Hopkinsem, ponieważ grali postać z różnych etapów życia. Hopkins grał wyrafinowanego psychopatę- ukształtowanego i spoistego, a Uliell początkującego , więc w konsekwencji przerysowanego w zachowaniu... Staram się odbierać jego grę aktorską w ten sposób- ze "sztuczność" była celowa.