To jest film o życiu, o byciu, o stosunkach miedzy ludzkich, o ludzkich słabościach i ich pokonywaniu, o przyjaźniach, o uczuciach, o odczuciach. Całkiem niezły, właściwie do nawet dobry.
B. fenomenalny.
Jest coś uroczego w sposobie oceniania przez kobietę "całkiem niezły, właściwie to dobry...więc dam ocenę bardzo dobrą". Nie widzę powodu żeby się czepiać pani opisu, to raczej luźna wypowiedź nie recenzja. Natomiast do jednej rzeczy warto się odnieść, otóż każdy film jest o życiu, to co odróżnia filmy dobre od tych gorszych to sposób w jaki je pokażemy,pani opis tak naprawdę jest opisem, strzelam ok.99% filmów które powstały. Ugotowany nie wyróżnia się niczym, jest rok 2016, trochę już tych filmów powstało i będzie coraz trudniej zrobić coś wartego uwagi, potrzeba trochę więcej krytyki w podejściu do nowych filmów. Co do oceny Coopera, występ dobry, czyli solidny,na 7. W Poradniku Pozytywnego Myślenia pokazał że stać go na znacznie, znacznie więcej. Pozdrawiam.
Całkiem niezły + właściwie dobry + B. fenomenalny = jak nic BDB :D
Ten film nie był arcydziełem i też nie tak go opisałam ale można było z niego wyciągnąć trochę fajnych rzeczy. Nic nowego, stare dobre prawdy a jednak na co dzień o nich zapominamy. Kino może nie ambitne aczkolwiek przyjemne. Oczywiście masz rację, są lepsze pozycje w filmografii Coopera ale czy o tym była mowa? ;)
XXOO (jak to w 6 klasie)
Faktycznie, jak by nie liczyć wychodzi bardzo dobry:)
Zaawansowana matematyka jak na szóstą klase:)
hehe dokładnie. Ale ten film nie jest jak zupa pomidorowa, że każdy lubi. Mi nie smakował przynajmniej
Całkiem niezły... właściwie to nawet dobry, B. Fenomenalny... Proszę odstaw te pigułki. Film jest po prostu niezły tyle.
"Całkiem niezły, właściwie do nawet dobry.
B. fenomenalny."
Całkiem niezły to jak na piątkę, a bardzo fenomenalny to jak na dziesiątkę. Czasami lubię takie niezdecydowane i zagubione kobiety:-)
Polecam w tym temacie
"JEDZ I PIJ, MĘŻCZYZNO I KOBIETO" Anga Lee
i
"SOUL KITCHEN" Fatiha Akina!
Śmiejecie się z dziewczyny, ale ma rację. Najbardziej zwróciłem uwagę na podejście w relacji szef - pracownik.
Nie dał kobiecie wolnego w urodziny dziecka, niech niańczy dziecko i robi tort. Aż ręce zacierałem, kiedy pracownicy przestali się do dziada odzywać, a dziewczynka powiedziała że jadała smaczniejsze. Podejście murzynka, który się odegrał na nim za stare złośliwości też mi się podobało, a na samym początku kiedy na ludzi się wydzierał dziwiłem się że nie dostał w papę wrzącym olejem z patelni.
Może mam tak inaczej i oczekuję innych , bardziej normalnych odruchów, ponieważ jednemu pracodawcy zawinąłem jego własny krawat wokół szyi, a drugiego posadziłem w skrzynce z pomidorami. Drugi wrzeszczał, wrzeszczał... usiadł w pomidorach, sekundę zajęła mu analiza sytuacji i otworzył pysk, żeby się wydrzeć jeszcze głośniej. Widok mojej pięści nad jego głową spowodował że się zamknął i nie otworzył buźki dopóki nie odszedłem . Pierwszemu życie uratowali inni pracownicy, którzy mnie z niego ściągnęli i odciągnęli. Udusiłbym chwasta, a miałem dopiero 22 lata. To znaczy że w 2024 wychodziłbym na wolność z więzienia.
Szkoda że nie gnijesz w pierdlu klaunie. Miejsce takich buraków co używają w przemocy jest na wysypisku, śmieciu