gdzie inaczej raczej oznacza realizm i taka oto druga strona filmow szpiegowskich - dobra fabula, atmosfera niepewnosci, ciagle badanie, analizowanie itd. Z pewnoscia Caine mogl smialo konkurowac z Connerym, wykreowal rowniez swietna postac na swoj sposob. Podobny klimat ma Dr. No gdzie akcja rowniez ustepuje miejsca dialogom/fabule, ale wiadomo komercja nie od dzis istnieje i wybuchy oraz fantazyjna wizja szpiegowska musialy wygrac. Ale z pewnoscia i Harry Palmer ma swoje grono zwolennikow.