Dobry film z ciekawymi kreacjami aktorskimi. Ciężki? Wcale nie, normalny, do przemyślenia, a myślenie nie boli:)
Ciężkie to są filmy o wojnie, mordowaniu i gwałtach. A ten film to po prostu studium miłości do muzyki w kontekście nieuleczalnej choroby. Oczywiście do przemyśleń i wzruszeń też :)
"studium miłości do muzyki" gdzie? W którym momencie? Bo może inny film oglądałem. Muzyki jak na lekarstwo, bardziej studium schizofrenii, ale też brak głębszej analizy. Najbardziej studium bezdomności na ulicach Los Angeles.