Tak, to jest z pewnością animacja. Kinem familjnym pod żadnym pozorem nazwać tego nie można. (uwaga spoiler) Najpierw mamy głównego bohatera, który po tym jak dostaje ochrzan od jednego ze starszych w stadzie, po tym jak spowodował zagrożenie, ucieka z domu. Na swojej drodze spotyka łasicę. I to niespodzianka, ona też mówi, że jako szczęnię uciekla z domu. Od tamtej pory tuła się o świecie, rodziców nie zna, nie pamięta i ma ich gdzieś. Ale wróćmy do Niko, na pytanie mamy, jak ma na imię jego ojciec, mamusia odpowiada, że poraz iśc juz spać :-). Odnaleziony ojciec generalnie jest ładnie bekającym lekkoduchem, majacym reniferka w głębokim poważaniu. On po prostu zapylił mamusię podczas jedynej wizyty w jej wiosce, ot tak, po prostu, przy okazji. Rodzice samotnie wychowujacy swoje dzieci, strzeżcie się, albowiem nadchodzi exodus waszych pociech ! :-) 2/10 dno (tak wysoka ocena za ładnego zeza reniferka ;-) )