Tak pięknego filmu już dawno nie widziałem, jest po brzegi wypełniony tym, co tak bardzo porusza ludzką duszę. Ile takich obrazów w życiu dane jest obejrzeć? Na pewno niewiele. Ja miałem to szczęście, że obejrzałem. Bardzo polecam.
No,no nie wiedziałem że 1955r. w Indiach już tak prężnie działał przemysł filmowy. Okazuje sie ze można bez śpiewania i tańczenia,
jak to w dzisiejszych produkcjach rodem z Bollywood. Naprawde cikawy film, zachęcam wszystkich do oglądania. Mocne 8/10
Satyajit Ray zawsze kojarzył mi się z ambitnym kinem hinduskim.U nas praktycznie nieznany.Znakomity debiut, doceniony na festiwalu w Cannes w 1956 r, uhonorowany nagrodą za "dokument ludzki", pojawił się nagle, bez zapowiedzi w TVP Kultura.
W 1957 r przemknął w polskich kinach/ nie wiadomo czemu omijany w DKF -ach,...
Dzięki takim filmom dowiadujemy się, że ludzie cierpią tak samo i zwykle z tych samych powodów na całym świecie (niezwykle wzruszająca scena powrotu ojca do rodziny, od której dowiaduje się o śmierci córki). Chętnie sięgnę po kolejne części trylogii: "Aparajito" i "Świat Apu".
Świetny film - zdjęcia genialne! Jeśli kino Indii kojarzy ci się jedynie z facetem w czerwonej koszuli podrygującym w takt tanecznych rytmów, na dachu ciężarówki - musisz obejrzeć "Drogę do miasta".
Ray wstrząsnięty neorealizmem włoskim postanowił ten europejki nurt przenieść do Indii. Dla reżysera był to strzał w dziesiątkę, nagrody, udany debiut, przyzwoity obraz. Smutny, ziarnisty, czarno biały, momentami beznadziejny, w cieniu śmierci. Całkiem niezły, ale w żadnym wypadku wybitny, genialny, natomiast śmiało...
więcejBiorąc pod uwagę wysoką ocenę, fakt, że to film azjatycki oraz lata, w których powstał, spodziewałem się arcydzieła na miarę "Doli człowieczej" (w końcu również trylogia). Co natomiast dostałem? Statyczny, niemal dokumentalny zapis wiejskiego życia hinduskiej biedoty. Film jest niemrawy, zawiera niewiele dialogów,...