Przez długi czas miałam ten film na liście do obejrzenia a przez ten plakat go nie oglądałam. Wydawało mi się że to będzie jakieś straszne romansidło w którym Julliette Binoche kusi Johnnego słodkościami a film jest zupełnie inny. Oczywiście wątek miłosny się pojawił ale jest go mało i wystarczy. Za to film przekazuje piękne wartości. Ostatnia scena z kazaniem młodego księdza świetnie podsumowuje całą idee filmu. Gorąco polecam!!
Miałem tak samy, jak Ty. Też miałem go na liście i również myślałem, że straszne romansidło (i do tego ten plakat), więc ciężko mi było się za niego zabrać. W końcu obejrzałem i nie żałuję. Jesteś inny - jesteś BE.
Dokładnie tak samo u mnie, siedział na liście do obejrzenia już dłuugo. Obejrzałem i stwierdzam, że całkiem przyjemny.