PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1318}

Śniadanie u Tiffany'ego

Breakfast at Tiffany's
7,8 157 331
ocen
7,8 10 1 157331
7,0 25
ocen krytyków
Śniadanie u Tiffany'ego
powrót do forum filmu Śniadanie u Tiffany'ego

Dlaczego jestem zdziwiony, że Hollywood początku lat 60-tych z gorzkiej opowieści Trumana
Capote zrobiło dosyć lekką komedię romantyczną? Naprawdę myślałem, że finałowa scena
(zresztą bardzo wzruszająca) zakończy się w ten sposób, że Holly, po namiętnym pocałunku,
spojrzy w oczy Paula i powie: "Dbaj o niego". Po czym odejdzie do taksówki, a mężczyzna
zostanie z kotem w strugach deszczu, patrząc za oddalającym się samochodem. Było to jedyne
logiczne zakończenie tej historii, zgodne z duchem pierwowzoru literackiego. Tymczasem
pojawiają się napisy końcowe, a widzowie mogą odetchnąć z ulgą. Szkoda...

A tak w ogóle ten film stoi rolą Audrey, która jest niezwykle czarująca i momentami zapiera dech
w piersi.

ocenił(a) film na 6
snoopy

Zgadzam się. Film się nieźle ogląda, ale nie rozumiem, po co do niego wracać wielokrotnie, jak to niektórzy mają w zwyczaju. Ani śmieszny, ani wzruszający, ani mądry, ot, pusta, przewidywalna komedyjka, która w porównaniu do opowiadania Capote'a traci wiele na wartości.
Moja ulubiona scena - impreza u Holly. To im się akurat udało najbardziej z całego filmu, przyjemnie mi się na tę groteskowość patrzyło.

ocenił(a) film na 7
pertchibo

Akurat ja nie bardzo lubię scenę przyjęcia. Uważam, że jest za długa i zupełnie nie pasuje do reszty. Jest jak z zupełnie innej bajki - co zrozumiałe jeśli zna się historię jej powstania. Ja najbardziej lubię pierwszą scenę filmu czyli, można by rzec, tytułowe śniadanie.

ocenił(a) film na 5
snoopy

A jaka jest historia powstania sceny z przyjęciem, jeśli można wiedzieć? Dzięki z góry za potencjalną odpowiedź! :-)

ocenił(a) film na 7
Alex303

Wybacz, że dopiero teraz odpisuję, ale wyleciało mi to z głowy. Kulisy powstania filmu opisuje zgrabnie Sam Wasson w wydanej i u nas książce "Piąta Aleja, piąta rano". Czytałem ją już dawno, ale z tego, co pamiętam ta scena była improwizowana - stąd jest zupełnie inna, niż cały film i dosyć długa.

ocenił(a) film na 9
pertchibo

Ja do tego filmu wracam żeby podziwiać cudowną Audrey. Historia może i banalna, ale opowiedziana w przyjemny sposób -ideał po trudnym dniu. No i ta muzyka. Muszę książkę przeczytać, może przeceniam, bo nie znam oryginału.

ocenił(a) film na 8
cinicocineasta

Polecam książkę "Piąta Aleja, piąta rano", tam jest dużo informacji nie tylko o filmie, ale także o opowiadaniu Capote'a. Myślę, że jej lektura powinna rozwiać wszystkie wątpliwości :)

ocenił(a) film na 8
snoopy

Ahhh...wielka szkoda ze film musial sie skonczyc happy endem! A tak to mogl byc faktycznie melodramat... To byl moj pierwszy film ktory obejrzalam z Audrey, a teraz zabieram sie za "Rzymskie wakacje" ;)

użytkownik usunięty
snoopy

Taa, Audrey jest tutaj bardzo dużym plusem. Też miałam nadzieję na takie zakończenie... Podrasowano ten film niesamowicie. Nie przypominam sobie, by Paul był kimś w rodzaju męskiej dzi♥wki.

ocenił(a) film na 10
snoopy

Mahima, nie byl, sam sie utrzymywal z 'pewnej' pracy, co do ktorej nie ma szczegolow w opowiadaniu.
Co do roznicy w zakonczeniu... film byl dla mnie tak magiczny, ze ciesze sie, ze sie dobrze skonczylo ;)

ocenił(a) film na 7
wojtek111130

W opowiadaniu jest to mocniej zasugerowane (może nie tyle "męska dziwka", co "utrzymanek" albo "pan do towarzystwa") . Chodzi o scenę, w której jest w towarzystwie damy z wyższych sfer i wszystko w niej podpowiada nam taką interpretację. Nie pamiętam, czy coś podobnego znalazło się w filmie, ale chyba nie.

ocenił(a) film na 6
snoopy

Nie, ale ja tam w ogóle nie odczułam, że w książce się tym zajmował (choć czytałam dość dawno).

ocenił(a) film na 7
Morska_Bryza

To jest ukazane w sposób nieco zakamuflowany, ale czytelny. Zresztą wydaje mi się, Capote chyba gdzieś też to potwierdził.

ocenił(a) film na 6
snoopy

Możliwe. Ale już pomijając to, wpienia mnie nieco fakt, że z filmu zrobiono "romantyczny romans" między dwojgiem takich właśnie utrzymanków, choć w książce nie było o tym mowy.

ocenił(a) film na 7
snoopy

A jak się kończy książka?

ocenił(a) film na 6
m_a_c_88

Narrator wie od początku, że Holly zamierza lecieć do Brazylii i pomaga jej się spakować. Kiedy jadą na lotnisko, Holly wyrzuca kota, tak jak w filmie, ale nie znajduje go. Narrator obiecuje jej, że znajdzie kota i Holly odjeżdża sama. Po jakimś czasie narrator dostaje pocztówkę od Holly z Argentyny, w której obiecuje, że wyśle mu adres, jak będzie go miała, ale adresu nigdy nie dostaje, na początku książki jest też informacja, że ktoś ją widział w Afryce, więc tak naprawdę nie wiadomo gdzie jest. Narrator odnajduje kota za oknem jakiegoś domu. Widzi, że jest zadbany i zastanawia się, jak go nazwano, bo wie, że znalazł swoje miejsce i ma nadzieję, że Holly też je znalazła. No i w książce narrator podkochuje się w Holly, ale nic między nimi nie zaszło, więc nie ma żadnych wyznań miłości itd

ocenił(a) film na 7
concrrete

Dziękuję :)

ocenił(a) film na 7
snoopy

W filmie było wyraźnie widać jak elegancka pani zostawia pieniądze Paulowi i wychodzi, a poza tym on wprowadzil się do tego mieszkania, przez nią kupionego i zaprojektowanego

snoopy

Takich zakończeń to w filmach jak na lekarstwo. Prawie każdy film musi zakończyć się w mdły sposób, musi zakończyć się dobrze, lizankiem w strugach deszczu. A ja bym chciał zobaczyć takie zakończenie, które spowoduje, że widzowie poczują dyskomfort. A tutaj... Banał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones